niedziela, 1 września 2013

"Zazdrość, zawiść, zamiast starać się mieć więcej!"

Trochę o wszystkim, o mnie i bardziej ważnych rzeczach, ale nim przejdę do meritum sprawy, to trochę przynudzę :)

  Najpierw trochę moich emocji. Cieszę się, że już odwiedziliście moja stronę 9 tysięcy razy, czyli średnio 3 tysiące wyświetleń na miesiąc. Powiedzmy, że jakiś tam miniaturowy sukces dla mnie. Liczę na coś więcej. Mam nadzieję, że to się rozwinie w dobrą stronę. Bardzo wam dziękuje. Teraz wakacje się kończą. Organizm przestawi się na tryb zapierdalania.



Jestem szczęśliwym człowiekiem, naprawdę. Tak, wiem, ten kraj takich nie lubi. Niestety, takie są realia, musisz być smutny i żyć smutnie, MUSISZ! Bo będziesz za bardzo inny od reszty, a to złe oj złe. Nie mam wpływu na to, co o mnie mówisz. Mogę ewentualnie tylko wybrać swoje środowisko naturalne. Które będzie mnie lub bardziej za mną. Mimo, to idzie zauważyć, że fajnie sobie teraz pohejtowac na fb publicznie. A co niech ludzie sobie popatrzą, nakarmią się czyjąś nienawiścią do kogoś. Prywatność już praktycznie zniknęła, wszystko zmierza ku upublicznieniu, ludzie są głodni twoich upadków, mniej wzlotów, wtedy licz na hejty oj licz. Ludzie ci udowodnią, że jesteś chujowy i nie masz racji.


  Szczególnie, jeśli masz zamiar bądź też już zarabiasz, ze swojej pasji, to, wtedy bój sie boga. Sprawa szczególnie się tyczy vlogerów i blogerów. Nie jesteś wtedy prawdziwym polakiem. Na jakichś internatach zarabiasz. Oj, to nie po bożemu. Nie masz szefa, i się pewnie opierdalasz! A hajs ci się zgadza. Każdy głupi, umie tak zrobić, bo co trudnego np. w nagraniu siebie i nawijaniu parę minut. No a, jednak to nie takie proste, trzeba pokazać siebie, zareklamować. Ludzie są leniwi, jeśli ich nie zaciekawisz w minutę, odejdą jak tego roczne gorące słońce.
Co do komentarzy na blogu typu:''och co ty piszesz, nie masz racji, tak nie możesz nam mówić''


No niestety, to jest mój blog wyrażam swój światopogląd, możesz się nie zgadzać, ale nie oczekuj ze nagle zmienię zdanie. Napisz swojego bloga i sprawdź, czy to takie łatwe.


Zazdrość to smutna cecha, która występuje w każdym człowieku. Można zaprzeczać jej istnieniu, ale prawda taka, że w jakiś sposób ona wciąż w nas jest. Pytanie tylko - jak ją wykorzystać? Czy lepiej nienawidzić i robić z siebie idiotę w komentarzach, czy może zazdrość potraktować jako swoisty dopalacz? Taki motywator do dalszego działania i myślenia sobie: "hej, też chcę spełnić swój american dream!".


  Ja, im tego zazdroszczę, ale na sposób inny od tego "polaczkowatego" (Och, wyczuwam tyle oburzenia, za użycie tego słowa). Chcę być taki jak oni i dotrzeć do swoistego samospełnienia.

  Mam marzenia i świadomość, że mogę dotrzeć na szczyt.

"Jak jesteś stewardessą, to pozdrów moje ego tam."

Attention: Dreams Coming True

Salut! :)










1 komentarz:

  1. ja nie jestem jednak typowym polaczkiem, zawsze się uśmiecham, cieszę z życia i jeszcze zarabiam na pasji ;)
    po raz któryś już się z Tobą zgodzę, dostaję jakieś wynagrodzenie - barter, niby za free, ale muszę się przy tym niestety trochę napracować, ale ludzie tego nie zrozumieją, tylko plują jadem na kilometr i zazdroszczą, że ktoś ma pasje i coś z tego ma ;)

    OdpowiedzUsuń